A boy or a girl?
Badanie ultrasonografem to jedno z najważniejszych badań w ciąży. Po pierwsze to najlepsza kontrola
dzidziusia, a po drugie wreszcie można je zobaczyć. Dla mnie i
mojego męża to była czysta magia. To już nie suche wyniki badań lecz po prostu nasze
dziecko. W końcu przestaje się patrzeć na brzuch z niedowierzaniem.
Podczas USG zobaczyliśmy jak nasze maleństwo się rusza, jak wygląda. W końcu moja ciąża stała się taka realna. To było nieprawdopodobnie
wzruszające. Te maleńkie rączki i paluszki. Cudo. Nie mogliśmy się napatrzeć.
Nasz groszek wiercił się w brzuszku jak mały chomiczek w kołowrotku. Zataczał
kółeczka, zmieniał strony. Urwisiątko było tak szybkie i sprawne, że nie dało się pomierzyć. A pierwsze USG
jest przecież szczególnie istotne. Lekarz ma możliwość zmierzenia
poszczególnych części ciała dziecka i organów wewnętrznych.
ILE BADAŃ USG NALEŻY ZROBIĆ?
Jeśli ciąża
przebiega prawidłowo wystarczą trzy:
PIERWSZE
między 11., a 13. tygodniem;DRUGIE w 20. tygodniu (+/- dwa tygodnie); TRZECIE w 30. tygodniu (+/- dwa tygodnie).
Jednak jeśli występują jakieś
niepokojące objawy lekarz może zlecić ich dużo więcej.
Cuda techniki pozwalają dziś zrobić badanie USG w 3D lub 4D. My
jednak je sobie darowaliśmy, gdyż jeśli chodzi o wartość poznawczą i
diagnostyczną niczym nie różni się ono od podstawowego USG i nie wnosi żadnej
nowej wiedzy na temat stanu zdrowia czy rozwoju dziecka.
|
Powiem
szczerze, że pomimo radości jaką niesie ujrzenie swojego dziecka po raz
pierwszy, ja już na dwa dni przed badaniem czułam niepokój. Całkiem uzasadniony z resztą.
To nie tyle wzruszenie i nieprawdopodobna radość ile sprawdzenie, czy z moim
dzieciątkiem jest wszystko w porządku. Na szczęście było :)
Przy kolejnym obowiązkowym
badaniu USG, które mieliśmy w 20. tygodniu ciąży, lęk przyćmiła ciekawość. Był
23. grudnia, a my bardzo chcieliśmy dostać od naszego "Groszka" gwiazdkowy
prezent. Chyba wiecie jaki? Zachodziliśmy w głowę, czy to dziewczynka, czy
chłopiec. Nie mogliśmy się już doczekać. Absolutnie wszyscy wróżyli nam
chłopca. Tak też zwracaliśmy się cały czas do dzidziusia.
Po niemalże
godzinnym badaniu, podczas którego pan doktor ocenił na plus wszystkie narządy
tj. serce, płuca, żołądek, wątrobę, pęcherzyk żółciowy, nerki, pęcherz moczowy oraz obejrzał wszystkie struktury mózgu i kręgosłup, maleństwo nie chciało
pokazać KIM jest. Na próżno wypatrywaliśmy siusiaka. Odwróciło się pupą do góry
i nic. A co. Nie powiem Wam. Kiedy lekarz opisywał badanie, za jego plecami
odstawiłam dziki taniec szamana, próbując w ten sposób zmusić dziecko do
obrócenia się. Udało się. Tym razem dzidziuś rozłożył nogi najszerzej, jak
potrafił. Wiadomość była krótka: NIE MAM SIURKA! A teraz dajcie mi spokój ;)
Daliśmy.
Będziemy mieć dziewczynkę :)
M.
2 komentarze
Super zdjęcia, trzymam za Was kciuki i zazdroszczę pięknych chwil jakie z mężem przeżywacie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy :) Zazdrościć nie ma czego, na każdego i na wszystko przychodzi odpowiednia pora:) Grunt, żeby potrafić się zawsze cieszyć z tego co los nam zsyła :) Życzę wszystkiego najlepszego! Cieplutko pozdrawiam :)
Usuń