Półmetek już za nami - piąty miesiąc ciąży
Wydawałoby się, że dziewięć miesięcy to bardzo długi okres. Nic
bardziej mylnego. Ten czas zlatuje niesamowicie szybko. Dla mnie to istna
rewolucja, którą na początku byłam kompletnie przerażona. W miarę upływu czasu
zaczęłam się z tym oswajać, a codzienne niespodzianki zaczęły sprawiać przyjemność.
Piąty miesiąc był dla mnie wspaniały. Głównie dlatego, że czułam już
ruchy dzidziusia. Codziennie wieczorem siadałam na łóżku gapiąc się w brzuszek,
jak w obrazek. Robię to z resztą do dziś
dnia. Przecudowne uczucie, czuć jak w środku rusza się mój własny, kochany
robaczek. Dodatkowo był to okres przedświąteczny. Muszę przyznać, że przygotowania
do Świąt w ciąży mają w sobie totalną magię. Dotarło do mnie, że już nic nigdy
nie będzie takie samo. I wiecie co? Po raz pierwszy w życiu nie boję się zmian,
ani tego co przyniosą.
Aby było jeszcze piękniej na dzień przed gwiazdką
dowiedzieliśmy się o płci naszego Bąbelka, o czym mogliście przeczytać w poście "A boy or a girl?". Prawda, że cudny prezent na Gwiazdkę? Zwłaszcza dla dziadków. Babcia oficjalnie
została okrzyknięta babcią :) Ponadto brzuszek zaczął się uwydatniać coraz bardziej, wywołując
uśmiechy na twarzach całej rodziny i przyjaciół. Straszono mnie, że zacznę
mocno tyć. Ale nic takiego się nie stało. Jem naprawdę często, ale mało. Nie
dlatego, żeby się odchudzać. Nie, nie. Po prostu więcej mi się nie mieści. Za
to za chwilę znów czuję ssanie i drepczę do lodóweczki. Nie stosuję specjalnej
diety. Trzymam się ogólnych zaleceń. O tym jednak napiszę już niebawem ,w
osobnym poście dotyczącym diety w ciąży.
POD KONIEC PIĄTEGO
MIESIĄCA MALEŃSTWO:
|
Piąty miesiąc, to najlepszy czas na podróże, a przede wszystkim romantyczny wypad we dwoje. Kocham podróże, więc myślami byłam już daleko, niemalże doleciałam na Teneryfę, gdy zaczęły się ostre bóle brzucha. Skończyło się nieplanowaną wizytą u lekarza. Macica zaczęła się stawiać. Brzuszek był twardy. Nowy Rok zatem powitałam leżakowaniem i odpoczywaniem. Skończyła się swoboda, zaczęła "niewola domowa". Spacery nie wchodziły w grę, przynajmniej na jakiś czas. A pod łóżko, w nogach musieliśmy coś podłożyć, abym mogła spać z nieco uniesioną macicą. Malutka leżała też w brzuszku zbyt nisko. Szyjka okazała się być "dość" krótka, więc wróciliśmy do luteiny. Jak już mówiłam: niespodzianki, niespodzianki. Tymczasem dobrnęłyśmy (ja i nasza córcia) do półmetka, a więc czas na pewne decyzje. Ale o tym już niedługo ...
Na koniec mam dla Was małą ciekawostkę: Od piątego miesiąca życia
płodowego człowiek zaczyna się starzeć! Nieprawdopodobne prawda? Zanim pojawimy
się po tej stronie brzuszka niektóre komórki zdążą się zużyć i zostaną
wymienione na nowe. Mowa głownie o komórkach skóry, krwi, nerek i żołądka. M.in. właśnie z tych obumarłych komórek
tworzy się maź płodowa. Może dzięki tej informacji przestaniecie się martwić
upływającym czasem.
M.
12 komentarze
super wyglądasz tez jestem na półmetku ale brzuszek mam ledwo co widoczny:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Super! Gratuluję :) Nie bój, nie bój. Jeszcze Ci Bunio urośnie :) A obserwowanie jak się zmienia, jest chyba najfajniejsze :) To na kiedy termin?? Lipiec??
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Juhu! Kolejny wpis brzuszkowy! U mnie początek trzeciego miesiąca ale już wyglądam dalej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy,gdy widzę jak te posty Wam się podobają:)a jak pomagają to juz w ogóle super! Jak się czujesz? Jeszcze pierwszy trymestr więc wszystko najlepsze przed Tobą :)
UsuńUsciski
Śliczna kokarda na brzuszku. :) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award http://coconutsbeauty.blogspot.com/2014/03/nominacja-do.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Ojej dziękuję :) nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje :))) Zaraz się we wszytkim zorientuję :)
UsuńTwój brzuszek już jest taki kochany:) a Ty piękniejesz z dnia na dzień:):) Blog będzie niesamowitą pamiątką dla Twojej córuni:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci dziękuję :) a mówią, że dziewczynki odbierają mamusi urodę :) a tak na poważnie, to chyba po prostu szczęście wymalowane na twarzy, choć ja przyznam, że sama tego nie widzę, ale faktycznie słyszę coraz częściej. Więc oblewam się rumieńcem i ściskam cieplutko :)
UsuńNie ma nic piękniejszego niż śliczna kobietka z wielkim uśmiechem na buzi z maleńkim stworzonkiem w brzuszku :) Zawsze mnie to rozczula, ciekawe czemu?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Bo to taki niewinny, czysty obrazek i bezinteresowne szczęście, którym się zaraża :) dziękuję. Dziękuję ślicznie za przemiły komentarz, również pozdrawiam i ściskam :)
Usuńbardzo pozytywny blog:) ja jestem jeszcze przed, ale czytam ze strasznym zainteresowaniem:) pozdrawiam brzusio i mamę
OdpowiedzUsuńNiesamowicie miło mi to słyszeć :) Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam. Takie komentarze nieprawdopodobnie dopingują :)
Usuń