JESTEM MAMĄ!
Maja lada dzień skończy 3 miesiące. Jest tak malutka, a tak szybko rośnie, tak szybko się rozwija, zmienia. Codziennie robimy krok na przód. Pierwsze uśmiechy dawno za nami. Dziś Maja śmieje się nieustannie. Jest to pierwsza rzecz, którą robi, gdy się budzi. Uśmiecha się. Nie ważne do kogo, do czego. Czasem uśmiechem zostaje obdarowany sufit, czasem ulubiony orzech, pod którym zasypia u babci, a czasem ku mojej uciesze mama :)
Kiedyś nie rozumiałam moich "dzieciatych" koleżanek. Czemu znikają po urodzeniu dzidizusia. Czemu nie dzwonią, nie spotykają się. Nie mają czasu. Myślałam, że przestałam ich interesować, że uważają mnie za gorszą, bo nie mam dziecka. Dziś wiem, że to nie jest prawdą. One po prostu nie miały czasu, bo to maleństwo, choć tak małe, absorbuje jak nic innego w życiu. Po drugie były zmęczone. A miały bardziej absorbujące dzieci, więcej ciepła, więcej opieki, więcej atencji, więcej czasu. Po trzecie - mogły najzwyczajniej w świecie, tak jak ja nie potrafić opuścić dzidziusia, choćby na chwilkę - nawet jak o tym marzyły. Absurdalne prawda. Człowiek śni o tym, żeby na chwilę się wyrwać, iść na zakupy, do fryzjera, zadbać o siebie. A gdy już wychodzi nieustannie myśli o tym małym szkrabie, czy nie woła cyca, czy nie płacze, czy grzecznie się zachowuje przy "niani". Nie zrozumie tego nikt, kto dziecka nie ma.
Właśnie. Jestem matką. Świadomą, nie przypadkową, nie wpadkową. Świadomie podjęłam decyzję o posiadaniu dziecka. Jednakże świadomość, co znaczy być matką mam od niedawna. Świadomość, że jest się dla kogoś najważniejszym, najpotrzebniejszym w życiu. Świadomość, że nikt nie da jej tego, co ja. I nie ważne kim jestem, jaka jestem, dobrą matką czy złą. Nie, po prostu matką. Jestem mamą Mai. Nikt mnie nie zastąpi. Z pewnością popełnię mnóstwo błędów. Z pewnością Maja mając naście lat wykrzyczy mi kiedyś, że mnie nienawidzi. Ale ja staram się być dla Niej najlepszą mamą na świecie. Innej mieć nie będzie. A staram się ze wszystkich sił. Może nawet za bardzo. Na pewno za bardzo. Cóż, taka już jestem. Staram się być najlepsza, w tym co robię. Skutek oceni dziecko. Ale przynajmniej wiem, że robię wszytko, co w moich siłach by być najlepszą mamą, jaką mogłaby mieć.
Mama Mai
8 komentarze
Pięknie Madziu !!! Pięknie :) Więcej nic pisac nie trzeba :) :*
OdpowiedzUsuń:) Dzięki :*
UsuńCudowna córcia! Skrycie marzę o drugim dziecku, tym razem byłoby świetnie mieć córunię:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Was, dziewczyny!
Dziękujemy :) Pozdrawiamy i życzymy w takim razie małego prezenciku :)
UsuńBardzo lubię czytać Twojego bloga, relaksuje mnie. Tym bardziej, że wszystko o czym piszesz, przeżywam na bieżąco, bo mój T. jest ok. 2 tygodnie młodszy :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńSuper. Bardzo mi miło :) Chłopak? Jak się brzdąc chowa? Teraz coraz fajniejszy sie robi? Gaworzy?
UsuńDziecko to najcenniejszy skarb i cudowna jest świadomość, że ten mały człowiek jest nasz :). Taki mały, a cały świat nam zastępuje i chcemy już tylko jego szczęścia i zdrowia.
OdpowiedzUsuńNie chcę Cie straszyć, ale nie będziesz pewnie musiała czekać na słowa w stylu "nie lubię Cię, jesteś brzydka" do nastoletniości; myślę, że tak 3, 4 lata to norma na takie buntowanie się :). ALE za to jest to też czas kiedy dziecko już świadomie mówi "Kocham Cię Mamo" i nagradza Cię mokrym lub czekoladowym buziakiem... i to właśnie nadaje życiu sens :).
Ojej, a ja się łudziłam, że choć jeszcze ze 12 lat miłości mnie czeka :) No cóż taka już chyba nasza rola choć pewnie to troszkę boli usłyszeć takie słowa. Od 4 - latka to troszkę takie nieświadome ale już od 16 - latka to już bolesne. Póki co czekamy na pierwsze "mama" i "tata". Ostatnio było pierwsze śmianie się w głos :) Jeziu, jakie to przyjemne :)
Usuń