Your Magic Moments - Wyniki konkursu
Moi Drodzy, bardzo ale to bardzo dziękuję osobom, które wzięły udział w moim konkursie. Ale przede wszystkim dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa. Wlaliście mi litry miodu w serduszko. Bardzo dziękuję. Zakładając w zeszłym roku bloga nie spodziewałam się, że tyle osób będzie mnie czytało, czytało regularnie i do tego jeszcze zwyczajnie mnie polubi :) Dodajecie mi wiary w siebie i wiatru w skrzydła. Raz jeszcze dziękuję.
Początkowo miałam wybrać tylko 3 osoby, ale w końcu wybrałam 5 :) Absolutnie nie szereguję Waszych Maili. Nie mnie je oceniać. Wybrałam te, które mnie najbardziej poruszyły. Ich kolejność jest przypadkowa. W końcu to wasze uczucia, wspomnienia, marzenia. Czegoś takiego absolutnie się nie ocenia. Ciekawe jednak jest, że każda wasza wypowiedź jest nierozerwalnie złączona z bliskimi. Morał z tego taki, że magię tworzy rodzina :)
Mój magiczny moment dopiero nastąpi... Skąd tak pewność? Nie
umiem odpowiedzieć na to pytanie wyczerpująco, bo ja to po prostu WIEM.
Na 10000000000%! Obecnie moim największym marzeniem i jednocześnie tym
magicznym momentem jest chwila, kiedy na świat przyjdzie moje dziecko.
Żadne słowa nie opiszą jak bardzo tego pragnę, myślę o tym codziennie.
Mam fioła na tym punkcie, wiem. I to takiego, że zaraziłam nim mojego
chłopaka. Oboje czekamy na tę chwilę. To musi być najpiękniejsza chwila
na świecie, oczami wyobraźni widzę tę kruszynkę wpatrzoną we mnie jak w
obrazek, a ja (przez kilka długich lat co najmniej) będę dla niej
najważniejszą osobą na świecie. I wreszcie to ja będę MAMĄ. Przez
cały życie byłam ciocią Martą (ewentualnie Matą, bądź Maltą, takie
opcje też występowały, raz nawet Lalą...) i w końcu będę mamą, to będzie
NASZE dziecko... Dla mnie wszystko co wiąże się z poczęciem dziecka
jest piękne, nawet sam fakt zapłodnienia. W idealnych warunkach dziecko
powstaje z miłości dwóch osób, ich zbliżenia. Uważam to za coś
niesamowitego, kiedy się o tym w ten sposób pomyśli. Miłość jest tak
piękna, że daje owoce:) Tak samo ciąża - noszenie drugiego człowieka w
sobie, pod sercem, danie mu życia, czyli największej wartości jaką mamy -
ach, abstrakcja! Jednego jestem pewna, zniosę wszystko, a widok mojego
maleństwa wynagrodzi mi bóle nie tylko ciążowe, ale też wszystkich złych
zdarzeń, jakie mi się przytrafiły w życiu. Jestem
obdarzona wyjątkowo silnym instynktem macierzyńskim, czego zresztą da
się domyślić po tym, co właśnie napisałam. Moim priorytetem w życiu
będzie rodzina, marzy mi się dom pełen radości i ludzi, bo tego mi
zawsze brakowało. Czasami mam wrażenie, że to bardzo niemodne w
dzisiejszych czasach, jeszcze jakiś czas temu czułam się źle z samą
sobą. Czułam się taka... inna. Ale głównie dzięki Tobie zrozumiałam, że
każdy z nas ma swoją drogę i nie ma w tym nic złego, nawet jeśli ta
nasza nie jest akurat modna... Za to Ci jeszcze raz dziękuję!
Marta
Chyba nikogo nie zaskoczę pisząc, że były to narodziny synka. Niby zdawałam sobie sprawę, że noszę go pod sercem (brzmi ładniej niż "nad pęcherzem" - prawda? ;), ale chwila, gdy pojawił się po tej stronie brzucha wprawiła mnie w pewien rodzaj radosnego zdumienia. Gdy spowita bólem i zmęczeniem ujrzałam to fioletowo-szare ciałko opuszczajcie południowe rejony mojego ciała, w oczach zapaliły mi się gwiazdki, na ustach wymalował uśmiech, a serce zapłonęło żywą pochodnią. I tak już zostało. Od 15 października każdy dzień to magia. A ja, choć w szkole solidnie wyedukowana, wpatruje się codziennie w tę małą buźkę i zastanawiam się: "skąd on tu się wziął?!". Czasami nie daje wiary, że to moje własne dziecko :) Bez dwóch zdań: poród to magia. Magiczne jest nie tylko pojawienie się na tym świecie maleństwa, ale także kobiece ciało i to, jak cudownie regeneruje się po długich godzinach niewyobrażalnego bólu, by z miejsca stawić czoła matczynym obowiązkom. Jestem mama i jestem z siebie dumna jak nigdy w życiu! Całuję wszystkie zaczarowane mamusie!
Magda
Przez parę dni zastanawiałam się nad swoją magiczną chwilą, którą wybrać i którą opisać. Do głowy przychodziło mi całkiem sporo pomysłów, dzień ślubu, jakaś wycieczka czy spotkanie rodzinne. I przyznaję się, że nie wiem, która z nich była tą naj. W wyborze co napisać pomógł mi poprzedni tydzień, chyba jeden z najcięższych w mojej karierze zawodowej. Po przeprowadzce do nowego kraju musiałam zmierzyć się z pierwszym tygodniem w nowej pracy. Po tak wyczerpującym dniu wracałam do domu i do swojego “magic moments”, do męża, który już czekał na mnie z obiadem i gorącą herbatą, przy którym mogłam wypocząć i podzielić się wszystkimi wrażeniami. To właśnie te chwile pełne wsparcia i bezpieczeństwa są najpiękniejsze. Poczucie, że możemy na siebie liczyć w absolutnie każdej sytuacji. Zdałam sobie sprawę, że nie ważne co bym przeżywała, gdzie była czy co widziała, jeżeli nie miałabym z kim się tym dzielić z całą pewnością nie mogłabym się tym również cieszyć. Dlatego mogę przyznać, że każda chwila spędzona u boku osoby, którą kocham jest tą właśnie magiczną chwilą, wartą zapamiętania.
Przez parę dni zastanawiałam się nad swoją magiczną chwilą, którą wybrać i którą opisać. Do głowy przychodziło mi całkiem sporo pomysłów, dzień ślubu, jakaś wycieczka czy spotkanie rodzinne. I przyznaję się, że nie wiem, która z nich była tą naj. W wyborze co napisać pomógł mi poprzedni tydzień, chyba jeden z najcięższych w mojej karierze zawodowej. Po przeprowadzce do nowego kraju musiałam zmierzyć się z pierwszym tygodniem w nowej pracy. Po tak wyczerpującym dniu wracałam do domu i do swojego “magic moments”, do męża, który już czekał na mnie z obiadem i gorącą herbatą, przy którym mogłam wypocząć i podzielić się wszystkimi wrażeniami. To właśnie te chwile pełne wsparcia i bezpieczeństwa są najpiękniejsze. Poczucie, że możemy na siebie liczyć w absolutnie każdej sytuacji. Zdałam sobie sprawę, że nie ważne co bym przeżywała, gdzie była czy co widziała, jeżeli nie miałabym z kim się tym dzielić z całą pewnością nie mogłabym się tym również cieszyć. Dlatego mogę przyznać, że każda chwila spędzona u boku osoby, którą kocham jest tą właśnie magiczną chwilą, wartą zapamiętania.
Iwona
Moje magic moments... to wszystkie te momenty które spędzam ze swoim wspaniałym mężem. Wspólne wyjazdy na których byliśmy, wspólne spacery i wieczory spędzone we dwoje. Te wszystkie wspólne chwile które nas do siebie zbliżają i sprawiają, że obydwoje jesteśmy szczęśliwi. To moja druga połówka, moja miłość. To z nim chcę mieć jeszcze całe mnóstwo magic momenst! Już niedługo do naszej dwójki dołączy mała Zosieńka, nasz cud i dopełnienie nas samych. To oczekiwanie też w pewnym sensie jest magiczne....Czas w którym nasza córeczka się urodzi też będzie magiczny - Święta, Nowy Rok.... Z nią każdy dzień będzie dla nas magiczny, już nie możemy się doczekać !
Moje magic moments... to wszystkie te momenty które spędzam ze swoim wspaniałym mężem. Wspólne wyjazdy na których byliśmy, wspólne spacery i wieczory spędzone we dwoje. Te wszystkie wspólne chwile które nas do siebie zbliżają i sprawiają, że obydwoje jesteśmy szczęśliwi. To moja druga połówka, moja miłość. To z nim chcę mieć jeszcze całe mnóstwo magic momenst! Już niedługo do naszej dwójki dołączy mała Zosieńka, nasz cud i dopełnienie nas samych. To oczekiwanie też w pewnym sensie jest magiczne....Czas w którym nasza córeczka się urodzi też będzie magiczny - Święta, Nowy Rok.... Z nią każdy dzień będzie dla nas magiczny, już nie możemy się doczekać !
Asia
Żyję w zgodzie z przekonaniem, że "w życiu piękne są tylko chwile".
Nie potrafię wybrać tej jednej jedynej, spośród wielu zebranych już
wzruszeń. I choć są wśród nich takie bardzo podniosłe, jak ślub, czy
narodziny moich dzieci (aż do teraz mam ciarki, kiedy przypomnę sobie
pierwszy płacz zarówno Panicza, jak i Jaśnie Panienki i ogromną
mieszankę emocji, które mi wtedy towarzyszyły). Ale są też zupełnie
inne, codzienne. Panienkowe "mama!", kiedy wracam z pracy, a ona rzuca
się na szyję, nie pozwalając zdjąć wierzchniego ubrania, czy paniczowe:
"kocham cię, mamo", wypowiedziane w autobusie. Życie jest magią, tylko
trzeba umieć ją dostrzec.
Asia
No powiedzcie sami, jak można wybrać numer 1, 2, 3, 4...? Czysta Magia.
Marta z Magdą dostaną obiecanego Henia. Mam nadzieję, że wasze pociechy będą szczęśliwe wtulając się w ciepłego króliczka, a Wam będzie się przypominała blogowa "ciocia M.". Co do Aś :) i Iwony - mam pomysł :) ale jeszcze go nie zdradzę. Wiecie jak to jest, jak człowiek coś sobie wymyśli, a potem idzie do sklepu i... No właśnie. Ale będą Panie zadowolone :)
Wygranym serdecznie gratuluję, poproszę teraz o maile z adresami :) Jestem z Wami w kontakcie. Cieplutko pozdrawiam :***
M.
12 komentarze
Yaaay! Ale się cieszę! Henio będzie sobie czekał na właściwy moment... tak jak i my:) Dziękuję Ci bardzo! Czytając to, co napisałam miałam myśli, że poprawiłabym wszystko, ale co tam, ważne, że prosto z serca powstał ten tekst:)
OdpowiedzUsuń:*:*:*
M
No coś Ty! W emocjach są najszczersze rzeczy, ja coś takiego doceniam. A sama swoich tekstów po publikacji nie czytam. Musiałabym zmienić całego bloga :P
UsuńMam nadzieję, że Henio się wysłuży i szybko się przyda ;)))
Jak nigdy nie poprawiasz swoich tekstów to jeszcze bardziej podziwiam! Pewnie dlatego są takie szczere i czuć, że prosto z serca:)
UsuńTeż mam taką nadzieję:)
nie, no pewnie że poprawiam, ale nie po publikacji :P zazwyczaj mam więcej myśli na raz niż moje palce nadążają :P
UsuńOjejku dziękuję! Jak się cieszę! Henio wygrał Henia :) Bardzo mi miło za sprawą tego wyróżnienia, a maluszek na pewno doceni dodatkowy usypiacz, bo nocki miewa raczej trudne ;) Dziękujemy, całujemy i pozostajemy wierni :)
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej Kochana. Dla Henia, Henio był przeznaczony :)
Usuńps. My też mamy ciężkie noce :(
''Magię tworzy rodzina''...piękne i prawdziwe słowa!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie i pozdrawiam! :)
To ja dziękuję za udział w konkursie :)
UsuńTak jakoś czasem coś mądrego mi się powie :))))
Ja rowniez, podobnie jak Asia, nie mogę się doczekać pierwszych Świąt z naszym maluszkiem :)
OdpowiedzUsuńOj nic mi nie mówcie o Świętach. Zawsze je uwielbiałam, a teraz to boję się, że dostanę świątecznego frika :) Majcia już ma strój na Wigilię :)
UsuńJa juz mam na oku pajacyk w bałwanki ;)
UsuńKobiety zdominowały klasyfikację konkursową :) Wydaje mi się, że facetom trudno pisać na taki temat, zmusza nas to bowiem do odsłaniania "ukrytych pokładów wrażliwości".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Konrad