Santa I've been really good this year!
Oj tak, w tym roku byłam wyjątkowo grzeczna. Od samego roku dbałam o siebie, bo dbając o siebie troszczyłam się o mojego pisklaczka. Chuchałam i dmuchałam. Leżałam zgodnie z zaleceniami pani doktor. Oszczędzałam się i zrobiłam rewolucję w swojej diecie. Urodziłam o własnych siłach, a potem kompletnie oddałam się wychowaniu dziecku, niemalże zapominając o sobie. Co tak naprawdę mi jakoś bardzo nie przeszkadza. Staram się z całych sił, by być najlepszą mamą na świecie jednocześnie cudowną i rozpieszczającą żoną (chyba czasem mi się udaje,czego dowodem jest ostatni post z tortem :) Ale tak, w tym roku byłam wyjątkowo grzeczna. Noooo trochę hormony buzowały - ale to hormony - to ich wina, nie moja. Mężu! Nie moja! Ja byłam grzeczna :)
Nie miałam w tym roku zbyt dużo czasu, by przygotować dla Was inspiracje do prezentów. Ale z pewnością poradziliście sobie śpiewająco bez mojej pomocy. Nie miałam też za wiele czasu, by wymyślać prezenty takie, jakie do tej pory fundowałam rodzince - mam jednak nadzieję, że mimo wszystko wywołam uśmiech na ich twarzach :) Dla siebie też ciężko byłoby mi coś wymyślić. Raczej wiem, co jest mi potrzebne. Nowa szafa na pewno. Są jednak rzeczy, które dostawać mogę zawsze, albo o jakich marzę od dawna. Dziś chciałam się z Wami podzielić moim wish list :)
1. Zegarek Marca Jacobsa - oj! od 3 lat przyklejam się do witryny, marząc o białym Michaelu Korsie MK5145. Doszłam jednak do wniosku, że Marc Jakobs jest tańszy i delikatniejszy :) Wiem, że i tak jest drogi i pewnie go nie dostanę, ale jak się mówi o marzeniach, to w końcu się spełniają :)
2. Złoty pierścionek - lubię biżuterię, im delikatniejsza i bardziej oryginalna, tym lepiej. A że po ślubie przerzuciłam się na złoto (i mam go jak na lekarstwo), nowy pierścionek zawsze mile widziany (w końcu ani bransoletek, ani łańcuszków nosić nie mogę). Ten tylko przykładowy :)
3. Cienie Urban Decay, Naked 3 - w internecie i blogosferze o nich huczno. Wszyscy je zachwalają - nie muszą, bo te kolory krzyczą: zostałyśmy stworzone dla Ciebie! Właśnie - dla mnie paleta idealna. Niestety też droga :( ale ehhhhhh może kiedyś...
4. Już coś bardziej przyziemnego. Śmieszna pidżamka na Święta albo skarpety z reniferem to idealny niezobowiązujący prezent na Święta. Lubię takie. I kocham flanelowe gacie :)
5. Tak mówię serio. Ja wciąż nie mam wałka! Ani fartuszka kuchennego. Mikołaju słyszysz? Przydałby się :) A za dwa lata poprosimy z Mają takie same, żebyśmy mogły piec razem pierniczki i wyglądać przy tym tak słodko i uroczo, że nawet Gazelę ściśnie serce na ten widok :)
6. No i moje must have tej zimy - mufka La Millou :) Moja wymarzona. Ciepła, wodoodporna, praktyczna i mega hipsterska :)
A Wy napisaliście list do Św. Mikołaja??
ps. apel do wszystkich, którzy mają młode matki i ciężaróweczki w rodzinie - Błagam kupcie coś dla nich, nie dla dziecka. One pozostają wciąż tymi samymi osobami. Nie kupujcie im poradników o wychowywaniu dzieci ani tortów z pampersów. To jest naprawdę słaby pomysł. Lepiej zadbajcie o to, by czuły się wciąż kochanymi, seksownymi, inteligentnymi kobietami. To się również tyczy ich urodzin. Takie rzeczy tylko na baby shower :)
18 komentarze
właściwie mogłabym dostać wszystko z Twojej listy :)
OdpowiedzUsuńFlanelowe gacie też? :))))
UsuńPiżamka jest świetna i fartuszek też <3 a mi się marzy zegarek z Korsa <3
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że bardzo długo na Niego chorowałam. Ale przymierzyłam - i jest mega ciężki. Do tego nie do wszystkiego taki biały by pasował. Nie powiem, bardzo mi się podoba, ale pragmatyzm wziął górę :)
UsuńA pidżamki uwielbiam :)
Ciężki? zabawne!:):)
UsuńSerio :)
UsuńKupiłam na chrzciny dla Maluszka klocki ale też właśnie mufę z myślą o przyjaciółce:) Jeszcze jak była w ciąży to jej obiecałam:) Chciałam z tych co pokazujesz ale postawiłam bardziej na praktyczny wzór. Kupiłam mufę z wełnianą wyściółką, w kolorze grafitu (wózek nie jest ich, gdyby kiedyś zmieniali - będzie pasować). Chyba najlepiej wydane 60zł:P Zimy nie widać ale jak były pierwsze mrozy to mufa się sprawdziła. Przyjaciółka twierdzi, że nawet za gorąco w niej jest:)
OdpowiedzUsuńMoja lista skromniejsza ale piżamą nigdy nie gardzę:P Zegarek mam swój wypatrzony z Fossila i czekam by go wreszcie kupić:) Wiem co dostane, same potrzebne rzeczy i takie jakie chciałam:) To najważniejsze:)
Mufa o dla mamy wspaniały prezent :) Mam nadzieję, że Mikołaj o tym wie :) Pierwsze trzy rzeczy to absolutnie moje wish list nie must have - takie rzeczy, które od dawna mi się marzą, podobają, ale z pewnością ich nie kupię ze względu na cenę - chyba, że uda mi się sprzedać suknię ślubną (wówczas będzie zegarek na bank :))
UsuńPrezenty też zwykle robimy sobie praktyczne :) Choć mąż nigdy nie wiem co mi podaruje :)
ps. a zegarki Fossila też uwielbiam!
Podoba mi się w tym tekście ostatni akapit (ps.), :)
OdpowiedzUsuńA ja marzę o skarpetach i piżamie...
:*:*:*
M
Przepraszam :P Nie mogłam się powstrzymać :) Sama dostałam na urodziny książkę o wychowaniu dzieci. Moja koleżanka w ciąży zamiast kwiatów dostała tort z pieluch - może komuś kto nie ma dzieci wydaje się to znakomitym pomysłem, ale dla matki to troszkę nie w smak. Chyba, że sama napomina. Kobieta to kobieta powinna dostać prezent kobiecy, a nie adekwatny do jej roli :) To tak jakby mąż Ci kupił mopa - bo przecież sprzątasz :P
Usuńhahaha, dokładnie! a znam taką historię! moja koleżanka miała nauczyciela native speakera - Amerykanina, który miał żonę Polkę. Na jedne urodziny chciał jej kupić proszek, ale podobno znajomi, których pytał o zdanie odwiedli go od tego pomysłu i skończyło się na książce...
UsuńPrzypomniało mi się, że jeszcze marzą mi się puzzle, już od 3 lat planuję sobie je kupić :)
O matko! Taki do prania? Faceci to mają pomysły. Ale mój szanowny tatko kupił kiedyś mamie złotą przywieszkę z... uwaga - pająkiem! Mama z wrażenia nic nie powiedziała. Intencje miał dobre - chciał kupić coś oryginalnego! Hehehhe Od tamtej pory prezenty dla mamy wybieram ja :) Tata konsultuje :)
UsuńA mnie się marzy jakaś kobieca piżamka do karmienia :) Dlaczego akurat to? Bo czas laktacji, to jedyny czas, kiedy posiadam piersi! I nie waham się tego wykorzystać ;) W pozostałych okresach życia nie szyją na mnie niestety seksownej bielizny :D
OdpowiedzUsuńWpadłam też na pewien pomysł (z racji tegorocznych problemów z wyborem prezentów). Lubię niespodzianki, więc odpada wskazanie palcem tego, czego chcę. Postanowiliśmy więc, że przez cały rok, spontanicznie i kiedy akurat nadarzy się okazja, będziemy sobie z mężem wysyłać maile zatytułowane "Prezent" z linkami do rzeczy, które się nam podobają. I przy okazji rożnych okazji, łatwo znajdziemy je w skrzynce odbiorczej. Obdarowywana osoba nie będzie wiedziała, którą z rzeczy wybrał darczyńca, a połowy wysłanych pewnie nawet nie będzie pamiętać ;) Dam znać za rok czy pomysł wypalił "D
Hheheheheh :) ładna bielizna dla mam jest w Alles, choć cena nie jest już taka ładna :(
UsuńA ja uważam, że nawet jak piersi są małe seksowna bielizna nie zaszkodzi :) zwłaszcza koronkowa. Znasz Rilke? Cudne rzeczy i właśnie na małe piersi - głównie na małe :)
ps. ja tak mężowi od jakiegoś czasu wysyłam maila z tytułem: gdybyś kiedyś nie wiedział, co mi kupić... :)
O! Nie znam Rilke! Mam więc do nadrobienia ;)
UsuńA myślałam, że jestem taka odkrywcza ;)
Ja jestem zakochana :) Choć jeszcze nie kupiłam. Zawsze spotykałam tylko na Łódzkim FW, ale można kupić też przez neta :)
UsuńDziękuję za postscriptum, trafna informacja. Ciekawe co ja znajdę pod choinką :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ktoś trafi odpowiednio w Twój gust i potrzeby :) Koniecznie daj znać :)
Usuń