Za co kocham wiosnę?

Wreszcie wiosna. Przynajmniej ta kalendarzowa. Jeszcze nie taka, jaką kocham ale to już wiosna. Tylko patrzeć jak na dniach się zazieleni. Zaczną kwitnąć dzikie wiśnie, jabłonie. Ohhhh uwielbiam wiosnę. To zdecydowanie moja najukochańsza pora roku. Wyczekuję jej już od stycznia. No trochę za wcześnie, zdaję sobie z tego sprawę, ale tak bardzo nie lubię zimy, że już wypracowałam kilka sposobów, by wiosna zagościła w moim domu nieco wcześniej (o czym pisałam o TU). A za co tak bardzo kocham wiosnę?
Za to, że wreszcie jest zielono
Uwielbiam, gdy patrząc przez okno widzę zazielenione drzewa, gdy natura żyje, rozwija się, a ja mogę być tego naocznym świadkiem. Dzikie jabłonie, dzikie wiśnie, przebiśniegi, krokusy, żonkile, tulipany i hiacynty. Znacie ten moment, gdy zawieje wiatr i na twarzy możecie poczuć delikatne płatki kwiatów? Te rozwiane włosy? Ten zapach świeżości? Istna magia. Wszystko jest takie... czyste, świeże, soczyste, optymistyczne i radosne. Aż serce rośnie. Nagle dostaję porządny zastrzyk energii, w skrzydła łapię wiatr i znów wydaje mi się, że mogę wszystko, że wszystko przede mną. Uśmiecham się mimo woli. Do wszystkich, do wszystkiego. Czuję się w zgodzie z naturą.
Za to, że ptaki śpiewają wówczas najpiękniej i najgłośniej
Wychowałam się głównie na działce u dziadka, gdzie był przepiękny ogród pełen kwiatów. Codziennie rano wkładałam kalosze i biegłam w koszuli nocnej przez rosę. Wąchałam kwiaty. Wsłuchiwałam się w śpiew ptaków, melodię poranka. Do dziś dnia gdy budzi mnie śpiew ptaków, które całemu światu obwieszczają nadejście wiosny, uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Czuję się wówczas, jak w bajce. Staram się przedłużyć tą chwilę najdłużej jak mogę, by móc rozkoszować się tą melodią i odtwarzać ją później w myślach. Magia chwili zapisana w pamięci emocjonalnej ma nieprawdopodobną moc, siłę i trwałość.
Za to, że jest wreszcie ciepło
Nareszcie można zrzucić puchową kurtkę, czapkę, szalik, rękawiczki, zimowe kozaki i zamienić je na coś lżejszego, wygodniejszego. Od razu czuję się wówczas o kilka kilogramów chudsza. Koniec z tłustymi kremami, spierzchniętymi ustami i zmarzniętym, czerwonym nosem. Gdy na zewnątrz pięknie świeci słońce mam w sobie o wiele więcej pozytywnej energii i chęci do życia.
Za maj
To zdecydowanie mój ulubiony miesiąc. Moim zdaniem najpiękniejszy w całym roku. A ja jestem super szczęściarą, bo obchodzę właśnie w maju swoje urodziny. A szczęściarą jestem podwójną, bo jakby tego było mało mam również imieniny. Maj to miesiąc idealny - ciepły, ale nie za gorący. zielony, ale nadal świeży. Kwitnący. Pachnący. Świeży. Wiosna w pełni. Co więcej w maju jest długi weekend, a kto z nas nie kocha długich weekendów? Można się bezkarnie pobyczyć, polenić, spędzić czas z tymi, których kochamy na łonie natury, grillu, pikniku, tarasie, rowerze, spacerze...
Za Majcię!
W zeszłym roku do powyższej listy doszedł kolejny powód, by jeszcze mocniej kochać wiosnę. Chyba największy i najważniejszy dotychczas argument. W maju bowiem, zaledwie 5 dni po moich własnych urodzinach, po tej stronie brzuszka pojawia się moja Maja. Maja z maja. Tym samym w moim ukochanym miesiącu oblewamy jeszcze dwa bardzo ważne święta: urodziny córci i Dzień Matki! A przecież wiecie, jak uwielbiam celebrować. Urodziny, imieniny, urodziny córy, Dzień Matki! Czego chcieć więcej? Miesiąc idealny. Idealna pora roku.
Czy potrzeba więcej powodów? Chyba nie. Wiosna jest moją idealną porą roku. A jakie są wasze? Za co je lubicie? A może tak jak ja uwielbiacie właśnie wiosnę?
15 komentarze
Za zmiany :) Wiosna to zawsze coś nowego, świeżego, człowiek czuje że może więcej :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie! Masz rację :) Choć teoretycznie ja zmian nie lubię, zmian się boję :) Ale w tym przypadku wiadomo, że zmiana na lepsze :)
UsuńTeż jestem z maja i uwielbiam ten miesiąc! :)
OdpowiedzUsuńooo? naprawdę? A z którego? Może obchodzimy nasze święta w ten sam dzień?
Usuńz 15 maja :)
UsuńA już myślałam, że świętujemy razem. Ale ja jestem z 7 maja a Maja z 12. Ale byczek to byczek - byczą krew ma :)
Usuń:)
UsuńJak czytałam akapit "za Maj" to już się oburzyłam, ze zapomniałaś o Majci :) Ale jak widać najlepsze zostawiłaś na koniec :)
OdpowiedzUsuńNo i chciałabym jeszcze (zupełnie nieskromnie) dodać, że przecież Maja nie wybrała tylko miesiąca, ale konkretny dzień- Dzień Pielęgniarki. Chyba chciała, oprócz rodziców, uszczęśliwić też jakąś ciocię :) I niech mi ktoś spróbuje zaprzeczyć! Paula
Cześć ciocia! Jak tam w tropikach? No wiesz? Myślałaś, że zapomniałam o moim oczku w głowie? :) Zawsze najlepsze zostawiam na koniec :) Same miłe powody do świętowania!
UsuńNo zrobiła Ci niespodziankę co?
Całuski przeogromne, co to aż do Azji dotrą :********** :******** :*******
Tak jak powyżej ja też lubię wiosnę za zmiany , nawet porządki sprawiają mi o dziwo radość :D i można w końcu wystawić "łeb do słońca" jak to mawiała Magda Prokopowicz ;) pięknie prezentuje się nowa odsłona bloga! :))) Zuza
OdpowiedzUsuńZuza dziękuję :) Jest jeszcze w trakcie prac :) Ale myślę, że wreszcie będzie po mojemu :) No chyba wiosna to dobra pora :)
UsuńTak wiosna to jedyna pora roku, która również na mnie ma taki dziwny wpływ, że sprzątam z przyjemnością, bo do pedantów to ja nie należę :P
Za... wszystko! Podpisuję się rękami i nogami pod każdy podpunkt. I nie dlatego, że jestem majową dziewczyną :D Nie mogę się doczekać kiedy zawita maj!
OdpowiedzUsuńHehehe :) No proszę :) Kolejna Majowa panienka :) coś w tym miesiącu jest :)
UsuńDzięki za odwiedziny :))
Wiosna jest cudowna, aż chce się żyć :-)!
OdpowiedzUsuńDo tego maj :)
Usuń